Na pierwszy rzut
powinniśmy wybierać zbiorniki, a właściwie ich części, które
pierwsze zamarzają. Aby czuć się w miarę bezpiecznie lód
powinien mieć minimum 10 cm grubości ale nie należy zapominać o
tym że nie ma lodu do końca bezpiecznego, dlatego dobrze zaopatrzyć
się w tak zwana rzutkę (gumowa obręcz na sznurku), którą w razie
potrzeby podajemy osobie, pod którą lód się załamał. Nie należy
w takiej sytuacji podchodzić blisko załamania. Pamiętajcie aby na
pierwszy lód się wybierać z kimś, starajmy się unikać skupisk
wędkarzy.
Jeśli chodzi o żyłkę to stosujemy od 0,6 do 0,9, wiadomo że im cieńsza tym więcej brań odczujemy ale nie każdą rybę na niej wyholujemy.
Gdzie szukać okonia na pierwszym lodzie? Z pewnością będziemy musieli znaleźć przejście pomiędzy głęboką wodą a płytką. Nawiercając i testując miejsca będziemy mogli dopiero stwierdzić gdzie stoi jaka ryba. Nie ma reguły, że drobnica stoi na płyciznach a ryba większa trzyma się spadków i głębin. Jeśli przed zamarznięciem na zbiorniku jest wyższy stan wody, dobrze jest sprawdzić miejsca przy czcinowiskach.
Zima ryba nie żeruje zbyt aktywnie ale też się szybko nasyca dlatego nie powinniśmy zbytnio wzbogacać zanęty. Dobrze jest zacząć delikatnie bez nęcenia, a dopiero gdy ryba nie chce współpracować spróbować z niewielką ilością. Dobrze jest wywiercić kilka dziurek okoniowych, a jedną poświęcić na płoć czy lesze, w których nęcimy ziemią z jockersem. Zanętę należy podać zanęcarką.
Możemy łowić na spławik, na mormyszkę czy blaszkę podlodową. Na haczyku głównie możemy się spodziewać okonia ale także płoci czy leszczy. Częstym przyłowem jest też szczupak.
Życzymy sukcesów wędkarzom którym nie straszna jest ujemna temperatura.
Pamiętajcie aby zapewnić sobie przede wszystkim dobre, ciepłe ubranie.