Jako że, sezon spinningowy dla mnie się kończy z końcem grudnia, zawsze wtedy zabieram się do szykowania sprzętu do przezimowania. Wszystkie kołowrotki są rozbierane, czyszczone smarowane. Po tych zabiegach wiem, że w dobrej kondycji przetrzymają zimę, a wiosną będą gotowe do działania, od razu po zdjęciu z wieszaczków. Jak się zabrać za konserwację? O tym kilka słów.
Na plan artykułu trafił kołowrotek Shimano Catana FD, ponieważ tylko on mi został do smarowania. Przede wszystkim nie powinniście się bać rozebrania kołowrotka, z obawą, że już go nie złożycie to naprawdę nic trudnego przy zachowaniu kilku podstawowych zasad. Po pierwsze wszystkie odjęte części należy trzymać w jednym miejscu, a najlepiej układać je na papierowym ręczniku zgodnie z kolejnością zdejmowania. Jeśli macie problem z zapamiętaniem kolejności, swobodnie możecie zapisywać to na kartce, tworząc listę. Ze swojej strony dodam, że nie ma tam nic, czego sami nie będziecie w stanie złożyć.
Operację zaczynami, co jest oczywiste od zdjęcia szpuli. Tę czynność wykonujemy po kilkanaście razy w sezonie zmieniając szpulki, więc problemu nie ma. Pod szpulą na trzpieniu znajdziemy podkładki wraz z jedną zębatą, na której siedzi szpula, je, jako kolejne zdejmujemy z trzpienia. W różnych modelach młynków, mogą one być mocniej lub słabiej osadzone, jednak zawsze powinny dać się zdjąć. Kolejnym elementem do demontażu, jest głowica kołowrotka, którą trzyma nakrętka. Spotkałem się z modelami, gdzie nakrętka była schowana w specjalnie wydrążonym na nią otworze, jednak i z tym można sobie poradzić. Używałem wtedy bardzo cienkich szczypiec, którymi docierałem do nakrętki. Okey uznajemy. Że głowice mamy zdjętą. Pod nią znajduje się, zwykle blaszka z trzema śrubkami, która kryje głowicę z łożyskiem obrotowym głowicy. Niema konieczności odkręcania jej i zdejmowania z trzpienia. Zdejmuję ją zwykle, co dwa, trzy lata, aby sprawdzić jej stan, lub napuścić do środka specjalna oliwkę. Okey, teraz zdejmuję korbę z kołowrotka i odkręcam wszystkie śrubki mocujące boczny panel. Musicie zwrócić uwagę na ilość śrubek, oraz na miejsca nietypowe ich montażu. W wielu kołowrotkach, często malutkie śrubki SA pochowane w dziwnych miejscach, a bez ich montażu nie ma możliwości zdjęcia panelu. Pamiętajcie też, aby nie ściągać panelu siłowo, wystarczy podwadzić go śrubokrętem by przekonać się o tym, czy już można go zdjąć, czy tez coś gdzieś jeszcze go trzyma. Gdy zdejmiemy już panel boczny obudowy, naszym oczom ukazuje się wnętrze naszego młynka odpowiedzialne za pracę i obroty głowicy. Na pierwszym planie wielka zębatka, przez którą biegnie mocowanie korby, najczęściej na niej jest łożysko. Pod tą zębatką, jest ślimak głowicy na trzpieniu, oraz reszta zębatych kół. O ile demontaż największego koła zębatego jest banalny, o tyle w wielu modelach jego niewłaściwe założenie powoduje później tzw. ząbkowanie podczas kręcenia. Nauczony już swoimi błędami, wycieram najpierw całość ze starego smaru, ręcznikiem papierowym, a następnie zaznaczam na kole markerem miejsce, w którym ząbki nachodzą na zęby ślimaka. Dopiero teraz mogę spokojnie wyjąć mechanizm zębaty od korby z wnętrza obudowy. Można również pominąć tę czynność, czyszcząc cały środek, nasączoną benzyną, szmatką. Kiedy wyczyścimy większość elementów, bo nie musimy wszystkiego, rozbierać do ostatniej śrubeczki, możemy przystąpić do smarowania. Ja posiadam akurat smar, no name, nie wiem, jakie jest jego przeznaczenie, natomiast od wielu lat korzystam z niego przy wszystkich swoich młynkach. Mój smar nie zamarza, ani nie rozrzedza się samoistnie, jeszcze nigdy mnie nie zawiódł. W latach 90’ mój Ojciec przyniósł ten wynalazek w wielkim słoiku, do nasmarowania łożysk w pedałach starego roweru, od tamtej pory sukcesywnie, smar służy mi do kołowrotków. Na rynku jest w ofercie sprzedaży wiele smarów do kołowrotków, więc nie powinniście mieć z kupnem problemu. A na temat najlepszych poczytacie w sieci. Smar Nakładam na koniec śrubokręta, po czym nanoszę go na wszystkie ruchome i obrotowe części w środku obudowy. Jeśli nie zdejmuję ślimaka i całej reszty, smar wciskam także dokładnie pod zębate koło, w którym siedziała korba. Unikam sytuacji, w której smar dostaje się do widocznych łożysk, podobno z czasem ma to wpływ na ich zepsucie a tym samym trzaski i zacinanie się młynka. Ostatnio nabyłem, łożyska obudowane, na które zmieniłem stare zepsute. W tym wypadku nie musiałem się przejmować ubrudzeniem łożyska smarem, wystarczyło je wytrzeć na sam koniec pracy. Najwięcej smaru daję na samego ślimaka, oraz jak pisałem pod główne koło zębate, czyli głowice korby. Tutaj umiar jest wskazany, nie napychajcie całej obudowy smarem, gdyż zamiast poprawy pracy, może on uszkodzić i zablokować mechanizm, zwłaszcza, kiedy okaże się podatny na wpływy zmiany temperatur. Kiedy naniosę już smar, dodatkowo do środka wpuszczam dwie trzy krople oliwki do maszyn. Tę oliwkę też zakraplam na sam ślimak, w celu szybszego rozprowadzenia smaru po zębach. W sumie, smarowanie mamy za sobą. Nakładam panel boczny, dokręcam śrubki, montuję na trzpieniu wszystkie elementy, oraz głowicę. Zanim jednak ją przykręcę, zakładam korbę i kilkanaście razy obracam nią, by nałożony smar i oliwka, mogły się połączyć, i dokładnie rozejść po wnętrzu. Już wtedy zauważyć można poprawę w kulturze pracy całości. Po dokręceniu głowicy, zakładam zdjęte wcześniej podkładki i montuję szpulę. Teraz demontuję rolkę kabłąka, czyszczę ją dokładnie, a pod nią wpuszczam kilka kropel oliwki, broń Boże smaru. Oliwka w zupełności wystarcza, a nie uszkadza ani rolki ani jej łożyska. Cały kołowrotek czyszczę jeszcze z zewnątrz wilgotną szmatką. Młynek jest gotowy do dalszego używania.
Jak widać nie taki diabeł straszny. Dobrze zaplanowane działanie, nie może wywołać uszkodzenia czegokolwiek w kołowrotku. Pełny spis części i ich umiejscowienia, zapobiegnie pominięcia czegoś przy składaniu, a nasmarowany kołowrotek da wam jeszcze kilka sezonów, przyjemności z użytkowania, oraz satysfakcję, własnoręcznie wykonanego zadania.
Kategoria: Poradniki
Reklama
Szukasz prezentu
dla wędkarza?
Sprawdź nasze wyjątkowe propozycje
Nie wiesz co kupić?
Zadzwoń lub napisz do nas.
Doradzimy.
Szybki kontakt:
794 790 321
pomoc@wedkarz.pro
8:00 - 16:00