Kilka słów na temat młynka, jaki udało mi się upolować w jednym z konkursów na FB. Akurat przybył on do mnie na dzień przed wigilią, więc został potraktowany, jako prezent gwiazdkowy, ale czy akurat takiego prezentu się spodziewałem? O tym, w krótkim opisie kołowrotka firmy Mistrall o nazwie EXOR.



Exor-a otrzymałem w rozmiarze 3000, chociaż od razu po rozpakowaniu, odniosłem wrażenie, że mam do czynienia z młynkiem w rozmiarze 2000. Kołowrotek w ładnym białym kolorze, znacząco innym niż większość, srebrno czerwonych maszynek na rynku. Ciekawa kolorystyka, mimo że bez większego znaczenia, od razu wskazała pierwszy plus młynka. Kolejną cechą Exor-a, jest jego waga, kołowrotek swoje waży, nie jest to jeden z tych super lekkich modeli, natomiast waga nie jest specjalnie zbyt duża, i nie ma wpływu na obciążanie nadmierne wędki. Przez to, że kołowrotek czuć w ręce, od razu odnosi się wrażenie, użycia przez producenta trwałych i solidnych materiałów, tak też jest. Kołowrotek jest w pełni metalowy, co pomimo minusa, jakim jest waga, nadrabia solidnością i trwałością, a jest to dość istotne przy użytkowaniu. W zasadzie, co do wyglądu, nie można się bardzo, do czego przyczepić, w zasadzie nic nie lata, nie ma luzów ani tarć czy trzasków. Podczas kręcenia kołowrotkiem na sucho, nie czuć żadnego ząbkowania, a mechanizm obrotu szpuli i pionowego posuwu trzpienia działa płynnie.

Kołowrotek Exor, to konstrukcja oparta na 7 łożyskach kulowych i jednym oporowym. Przełożenie tej konstrukcji to 5,2-1. Szpula jest dość głęboka i mieści 300m żyłki 0,18 – 250m żyłki 0,20 – oraz 170m żyłki 0,25. Pojemność szpuli wskazuje na używanie kołowrotka przy cięższej odmianie spinningu, gdzie grubość linek ma znaczenie, i tutaj właśnie tak spory magazyn na te grubsze linki. Uważam jednak, że zastosowanie 300m żyłki 0,18 do napełnienia szpuli to niewielki wydatek, a co za tym idzie zastosowanie maszynki do spinningu light a nawet ultra light, gdyż jego wielkość rzeczywista na to właśnie wskazuje. Co do liczby łożysk, od razu czuć przy kręceniu na sucho, że obdarowanie obudowy 7 łożyskami, odzwierciedla się podczas pracy mechanizmu obrotowego. Płynnie porusza trzpień, a co za tym idzie na obracanej szpuli nie odczuwa się żadnych oporów, trzasków czy tarć. Tutaj na plus zdecydowanie jest praca kołowrotka. Od razu dodam ze swojej strony, że kołowrotek w tych gabarytach (wizualnie 2000) winien mieć, dwie różnorakie szpule. Jedna taka jak oryginał, czyli głęboka, a druga powinna być płytsza do swobodnego nawijania linek mniejszej średnicy w odpowiednich, niezbyt przesadnych ilościach. Wielu producentów, posiada już w swoich produktach takie rozwiązania, i przy takiej firmie jak Mistrall, również mamy prawo do pewnych wymogów. Fakt Exor nie jest zbyt drogim kołowrotkiem, natomiast produkcja drugiej płytszej szpuli, to chyba nie aż tak wielki koszt dla producenta. Zdecydowanym minusem u wielu producentów jest również znikome lub praktycznie zerowe smarowanie wnętrza kołowrotka, Mistrall również nie jest tutaj wyjątkiem. Exor we wnętrzu jest po prostu suchy, jednak po nałożeniu odpowiedniego smaru, od razu zyskuje na poprawie gładkości i płynności pracy. Złożony po przesmarowaniu uzyskuje bardzo wymaganą przez wędkarzy pracę maślaną, płynną i lekką, bez odczuwalnych jakichkolwiek oporów.



Po wstępnych oględzinach kołowrotek wydaje się być dość sprawny, jednak nie ustrzegł się kilku błędów, mniej lub bardziej drażliwych. W zasadzie jak tę półkę cenową wydaje się być dość ciekawą maszynką spinningową. Plusy oraz minusy, jakie dostrzegłem osobiście w tym modelu:

Plusy:

  •     solidna obudowa w pełni metalowa
  •     po przesmarowaniu, wspaniała maślana i płynna praca
  •     kolor biały, odmienny od większości produktów na rynku
  •     spasowane elementy
  •     równy i precyzyjny nawój linki
  •     super precyzyjny hamulec przedni
  •     brak luzów na szpuli czy blokadzie wstecznych obrotów
  •     gumowy uchwyt korby zapobiegający ślizganiu

 
Minusy:

  •     zbyt głęboka szpula
  •     brak smarowania elementów mechanizmu
  •     za bardzo twarda sprężyna kabłąka
  •     waga całości mogłaby być nieco mniejsza
  •     brak możliwości zastosowania płytszej zapasowej szpuli
  •     duże ilości linki potrzebne do wypełnienia szpuli




Ogólne wrażenia bardzo pozytywne, mimo kilku uchybień, kołowrotek powinien wytrzymać sporo roboczo godzin w różnych warunkach. Testy wiosenne dadzą pełny obraz możliwości tego modelu. Powiem szczerze, że pod kontem pracy, model bardzo przypomina mi model Amundson, który także w pełni metalowej obudowie kryje płynny, pracujący maślanie mechanizm. Tutaj jednak odmienna cecha jest jednak głęboka szpula. W modelu Amundson dość szybko zaczęła dokazywać rolka kabłąka, którą musiałem wymienić, mam nadzieję jednak, że Exor ustrzegł się zbyt kruchej rolki. No cóż pozostaje czekać na ostre testy wiosenne przy wędzisku light, na kleniach i jaziach. Póki, co oceniam kołowrotek w skali do 10 pkt., na mocne 7 a reszta wyjdzie w użyciu. Odpowiadając na pytanie z początku materiału, powiem, że tak. Właśnie takiego kołowrotka bym oczekiwał, jeśli miałbym możliwość wyboru produktu, jaki chciałbym dostać. A to, co on potrafi naprawdę niech zweryfikuje woda, o czym postaram się również napisać.

Kategoria: Testy

Ostatnio na kanale wędkarz.pro

»

Reklama

Szukasz prezentu
dla wędkarza?

Sprawdź nasze wyjątkowe propozycje

Nie wiesz co kupić?
Zadzwoń lub napisz do nas.
Doradzimy.

Odwiedź nas na wedkarz.pro/radom

Szybki kontakt:

794 790 321

pomoc@wedkarz.pro

8:00 - 16:00

Płatności:

Raty Credit Agricole Bank Polska S.A.
PayPal Logo