Jesień to czas, kiedy spinningowa brać, zaczyna nerwowo krzątać się pośród wędzisk i przynęt, to okres pobudki po wiosennym letargu łowienia okoni i kleni. Jesień, czas, kiedy temperatury powietrza i wody, znacząco spadają, dni stają się krótsze, a roślinność wodna zaczyna obumierać, wtedy właśnie do życia budzi się, jeden z najbardziej lubianych przez wędkarzy drapieżnik. Szczupak, bo o nim mowa, w okresie jesiennych ochłodzeń, zaczyna intensywnie polować, tym samym rozpoczyna się, spinningowy szał.

W sklepach zauważyć można zmianę asortymentów, półki pękają pod ciężarem znacznie większych przynęt, dużych woblerów, plecionek i ciężkich główek jigowych. Na stojakach, pojawia się masa solidnych wędzisk, przeznaczonych do obsługi tych gabarytowych przynęt. Dla mnie osobiście, ten okres, to nadal szukanie okonia i klenia, które w tym czasie jesiennym, równie dobrze żerują i trzymają się głębszych partii wody. Nie uciekam jednak, od poszukiwań zębatych, których z czasem nastania dni jesiennych, szukam w starorzeczach i małych stawach. Roślinność tam powoli znika, co pozwala odwiedzić miejsca nie dostępne na wiosnę. Używam dwóch rodzajów wędek, podczas pogoni za szczupakiem, pierwszym z nich jest wędzisko długości 270cm firmy Mistrall, o nazwie LEXUS. Wędka o c-w od 5 do 18g. Spokojnie obsługuje przynęty o wadze do 10g, których używam właśnie na starorzeczach. Gumy na 6-8gramowych główkach, na tym kiju wyczuwalne są nawet podczas powolnego jednostajnego prowadzenia. Kij ten charakteryzuje się, dość szybką akcją, ale przy swej czułości, posiada bardzo duży zapas mocy. Podczas brania szczupaka, kijek wspaniale amortyzuje wszelkie zrywy, a sztywny dolnik idealnie pozwala na mocne zacięcie. Wędzisko uzbrojone w mocne przelotki, nie boi się plecionek, które są moim głównym wyborem na jesienne szczupaki. Dodatkowo wzmocniony blank, specjalnym oplotem pozwala na uniknięcie uszkodzeń mechanicznych wędziska, na które kijek jest narażony podczas wędrówek po jeszcze gęstych w tym czasie krzakach. Do tego kija, podpinam młynek Ryobi ZAUBER w rozmiarze 3000, który pozwala na nawinięcie odpowiedniej ilości linki, oraz dodatkowo jest trwały i nie poddaje się nawet dużym przedstawicielom gatunku esom Lucius. Kolejnym wędziskiem, jakie zabieram na jesienne szczupaki jest wędzisko firmy Mitchell o c-w 20-50g, ten model stosuję głównie, podczas łowienia w Wiśle. Kijek bardzo pięknie współpracuje z przynętami na główkach nawet do 25g, i pozwala na swobodne prowadzenie gumy, daleko w nurcie rzeki. Usztywniony dolnik i zastosowana plecionka, pozwala mi na kontrolowane zacięcia ryb, na znacznych głębokościach. Często podczas takiego wędkowania przyłowem stają się sandacze i sumy, toteż wybrane wędzisko musi być mocne, tak właśnie jak mój model. Do tej wędki, przekładam często ZAUBERA, kiedy jednak przyjdzie mi wędkować z dwoma kijami, montuję na nim kołowrotek Mistrall Vaxos Spin w rozmiarze 3000. Dość głęboka szpula, jaką posiada ten młynek, pozwala nawinąć duże ilości plecionki w rozmiarach 0,18 lub 0,20.



Gdzie szukam szczupaków?

Szczupaki w okresie jesiennym, przemierzają spore połacie akwenów, jednak zwykle szukają kryjówek, z których bezszelestnie mogą atakować przepływający pokarm. Wszelkie zarośla, konary, głazy czy powalone do wody drzewa, są świetnymi miejscami, w których można spodziewać się drapieżnika. Na rzece, dobrymi miejscami SA wszelkie głębsze zatoczki, w których nurt spowalnia lub tworzy się cofka. Wszelkie zastoiska na ostrogach czy granice warkoczy, to wspaniałe miejsca szczupakowych stołówek. Nie należy jednak omijać zwykłych opasek, ponieważ szukający pożywienia szczupak potrafi przemierzać kilkukrotnie w ciągu dnia, nawet na pozór „martwe” kamieniste brzegi. W miejscach na starorzeczach, używam najczęściej, woblerów własnej produkcji o długości od 5 do 8cm, oraz kopyt 6cm na główkach od 5 do 10g, w zależności od głębokości łowiska, oraz warunków terenowych, w jakich chować może się drapieżnik. Na rzece najczęściej, do wody wrzucam gumy 8cm, mocowane na 20g główkach jigowych. Spowodowane jest to oddaleniem od brzegu głównego koryta rzeki, przez które często, przeprowadzam przynęty. Zaś podczas obławiania zastoisk i granic warkoczy gdzie woda znacząco zwalnia, używam główek 10g, oraz woblerów około 5cm. Główne kolory jakimi się posługuję, to raczej typowe perły, oraz seledyn ki, zaś woblery w naturalnych barwach żywych ryb. Ostatnim hitem w połowie szczupaków, stały się gumy soft4play, oraz woblery w formie Real, od Jacka Mirowskiego. Woblery do złudzenia przypominające żywe ryby, woblery opisane, jako real krasnopióra, oraz Real karaś. Przynęty te, są tak wiernymi imitacjami żywych odpowiedników, że bardzo szybko podbijają serca wędkarzy, a co najważniejsze, serca drapieżników. Modele te, są super rozwiązaniem, właśnie podczas wędkowania na starorzeczach, gdzie oba te gatunki są naturalnym pożywieniem szczupaków. W tym sezonie, również postaram się o sprawdzenie ich skuteczności, zarówno soft4play jak i wobków kolegi Jacka, na pewno zagoszczą one w moim pudle szczupakowym. Nie zapominam oczywiście o klasycznych przynętach gumowych typu kopyta, twistery czy rippery, ale co najważniejsze nie zapominam o stosowaniu przyponów, odpornych na zęby esom-ów. Nie mogę sobie pozwolić na utratę ryby, tym bardziej, kiedy, być może spotkam w końcu szczupaka życia.



Wpływ pogody na żerowanie szczupaka, według mnie ma o tyle znaczenie, o ile po prostu stan aury zmieni się z upalnych dni na te pochmurne. W czasie, kiedy na niebie pojawią się chmury deszczowe, a w powietrzu nie czuć zimnego wiatru, wtedy właśnie odnotowuję najczęstsze brania drapieżników. Nigdy nie sprawdzam ciśnienia, uważam, bowiem, bowiem że jeśli nawet ciśnienie będzie idealne a pogoda stabilna, to i tak nic nie gwarantuje, brań, kiedy pozostanę w domu. Trzymam się jednej zasady, kiedy wybieram się jesienią na ryby: „im gorsza pogoda dla człowieka, tym lepsza dla żerowania ryb”. Ogólnie przyjęte wyniki badań, wskazują, że w tym okresie pory roku, ryby najintensywniej żerują, gdy woda osiąga 10-12 stopni Celsjusza, a jeśli przy tym po niebie powoli suną szare chmury, zapowiadające przelotny deszcz, możemy trafić na wędkarskie eldorado. Oczywiście wszystkie okoliczności dobrych lub słabych brań, danego dnia i danego miejsca, skłaniają nas do szczegółowych obserwacji i zapamiętywania konkretnych warunków, oraz wykorzystania ich w przyszłych latach, już, jako własne nabyte doświadczenia. Na koniec dodam, że nie omijam nigdy nawet pozornie pustych miejsc, czy trudno dostępnych głębszych partii wody, na jesieni, bowiem szczupak może zatrzymać się wszędzie, i zaskoczyć nas wspaniałym braniem z teoretycznie pustej wody. Raczej podążam w kierunku spinningowania na stojącej wodzie, dołki, starorzecza, małe jeziorka, niestety na moim odcinku Wisły, szczupak występuje bardzo skromnie i raczej jest miłą niespodzianką, podczas łowienia.

 

Kategoria: Sposoby na

Ostatnio na kanale wędkarz.pro

»

Reklama

Szukasz prezentu
dla wędkarza?

Sprawdź nasze wyjątkowe propozycje

Nie wiesz co kupić?
Zadzwoń lub napisz do nas.
Doradzimy.

Odwiedź nas na wedkarz.pro/radom

Szybki kontakt:

794 790 321

pomoc@wedkarz.pro

8:00 - 16:00

Płatności:

Raty Credit Agricole Bank Polska S.A.
PayPal Logo