W czasach, powiększania się nakładów finansowych na produkcję sprzętową, wielu z nas, wędkarzy, szuka tanich rozwiązań podczas zaopatrywania się w sprzęt. Ogrom towaru na półkach sklepowych, oraz jego wysokie ceny a także, zmienność upodobań ryb, co do pobieranego pokarmu i żerowania, wielu z nas skłania ku próbom stworzenia własnych niepowtarzalnych przynęt, mowa o woblerach. Produkcja woblerów, w zaciszu domowym nie jest niczym strasznym, trudnym czy niewykonalnym, wystarczy dobrze się przygotować, i zapoznać z wszelkimi regułami towarzyszącymi takowej zabawie. Osobiście od trzech lat bawię się w struganie woblerów, postaram się w kilku zdaniach przybliżyć wszystkim, którzy chcieliby sami wykonać wobler, podstawowe zasady.

Materiały i narzędzia
Do wyrobu woblera w warsztacie domowym, nie potrzebujecie nic skomplikowanego. Materiałem najbardziej wdzięcznym w obróbce jest drewno balsowe, jest super miękkie a do tego lekkie, dobrym nieco cięższym i twardszym zamiennikiem jest drewno lipowe. W obu tych przypadkach, do obróbki tych surowców wystarczą: dobry i ostry nóż do papieru, lub każdy inny ostry nożyk, w następnej części obróbki potrzebny będzie papier ścierny o różnej gradacji. Gdy dojdziemy już do odpowiedniego kształtu korpusu, przyda się zapewne cienka piłka do drewna, a także drut stalowy nierdzewny. Oczywiście niezbędne będą kombinerki do wyginania stelażu, zwykłe oraz okrągłe. Przyda się jeszcze kilka innych drobnych akcesoriów, które z pewnością znajdziecie w domu, ale o nich wspomnę już podczas opisywania samego tworzenia woblera.

Zaczynamy produkcję
Pierwszą zasadą jest wybór materiału, z którego powstanie wobler, zwykle na pierwszy rzut trafia drewno lipowe, ponieważ jest łatwe do pozyskania. Gdy posiadamy już klocek drewna lipowego, możemy przystąpić do zabawy. Początkującym proponuję nanieść na taki klocek linie, wyznaczające środek wzdłużny oraz poprzeczny.

Po takim obrysowaniu klocka łatwiej będzie wam nanieść nań obrys korpusu woblera. Tutaj przechodzimy do kolejnego etapu, czyli określenia wyglądu naszego woblera. Spokojnie można zasugerować się kształtami dostępnych na rynku woblerów i po prostu odrysować je na klocku, my skupimy się jednak a wzorze woblerka pod klenia, jazia czy okonia. Umówmy się, że wobler ma mieć 3-4cm. Nie będę podawał konkretnych wymiarów, ponieważ chodzi tutaj bardziej o stworzenie pierwszego korpusu, i może się okazać, że łatwiej będzie wam, na pierwszy raz wystrugać coś większego. Nanosimy kształt, woblera na drewno.

Po naniesieniu kształtu na boku klocka, należy to samo wykonac na górnej części drewna, określając tym samym grubość korpusu. Oczywiście nadmiar drewna usuwamy, piłką do drewna.

Po namalowaniu kształtu na górze, możemy jeszcze określić położenie steru, tzn. nanieść jego miejsce na boku klocka, ja tę czynność omijam, ponieważ podczas obróbki i tak namalowane miejsce na ster zniknie. Przystępujemy do strugania. Pierwsze moje korpusy powstawały właśnie w taki sposób, na nich uczyłem się wszystkich tajników, dlatego przedstawiam wam najprostsze sposoby kształtowania korpusu. Zaczynamy od wystrugania korpusu z góry i z dołu, aby nadać mu kształt boczny.

Kiedy dojdziemy już do tego momentu, zabierzemy się za nadanie kształtu odrysowanego na górnej części klocka. Struganie w tym wypadku, określi nam szerokość późniejszego woblera. 

Kiedy macie już ogólny kanciasty zarys korpusu, należy zabrać się za powolne nadawanie mu kształtu właściwego. Postaram się, pokazać na podstawie rysunków jak najprościej to zrobić. Struganie zaczynamy od głowy woblera, zbierając nożykiem powoli drewno od karku ku pyszczkowi.

Warto teraz przyłożyć się do strugania, samym nożykiem zbierając minimalne ilości drewna, można uzyskać w miarę gładką powierzchnię. Powinniście dojść do momentu obłego kształtu korpusu. Wiadomo, że pewne minimalne kanciki zostaną i nie należy się tym przejmować. Generalnie chodzi o nadanie ostatecznego kształtu, jaki was zadowoli. Poprzez takie mozolne struganie, dojdziecie do owalnego widoku woblera patrząc z przodu i takiegoż samego patrząc z tyłu. Oczywiście w grę wchodzą krzywizny grzbietu oraz brzuszka, natomiast podczas zestrugiwania, sami od razu zauważycie niemal samoczynne ich tworzenie się. Kiedy uzyskacie już w miarę obłe kształty woblerka, to oznaczać będzie tylko jedno, szlifujemy. Szlifowanie papierem ściernym, nie jest niczym trudnym i wymagającym, po prostu delikatnie dociskając papier do korpusu, zbieramy wierzchnie warstwy drewna nadając, woblerkowi gładkość. Zacząć tę operację należy od nieco grubszego papieru ściernego by szybko pozbyć się większych nierówności. Ja zaczynam papierem o gradacji 150A, a następnie do nadania totalnej gładkości, używam papier gradacji 200-250. Uznajmy, że korpus po szlifowaniu mamy gotowy, co dalej?

Istnieją dwa sposoby mocowania oczek pod kotwiczki i agrafkę, jednym z nich jest mocowanie oczek wkręcanych, drugim zaś montaż oczek na pełnym stelażu. Ja osobiście stosuję tylko i wyłącznie opcję drugą i taka też wam przedstawię. Zacząć należy od zrobienia nacięcia pod stelaż, najłatwiej jest nanieść na korpus linię wyznaczającą środek wzdłuż korpusu od strony brzusznej.

Jak głęboko zrobić nacięcie? W zasadzie powinno się je wykonać aż do środkowej osi korpusu, natomiast jego głębokość zależy w dużej mierze, od rodzaju i wielkości montowanego obciążenia. Przypuśćmy, że jako pierwsze nacięcie wykonacie.

Wykonaliśmy nacięcie na stelaż. Na tym etapie należy przygotować stelaż. Stelaże do woblerów o długości około 4cm wykonuję z drutu stalowego nierdzewnego o grubości 0,8mm. Drut nabywam u znanych allegrowiczów, którzy od kilku już lat sprzedają materiały do produkcji woblerów. Jak wykonać stelaż? Wykonanie stelaża zaczynamy od wygięcia na okrągłych kombinerkach przedniego oczka, następnie wykonujemy oczko brzuszne i ogonowe. Jeżeli robimy woblerki mniejsze, 20-30mm, oczko brzuszne bywa zbędne, i nie ma przymusu na wstawianie go. Bywa jednak czasem tak, że trzeba będzie dociążyć mały woblerek, wtedy oczko brzuszne jest świetnym nośnikiem takiego dociążenia. My jednak tworzymy wobler około 4-5cm, więc uznajemy że oczko brzuszne jest potrzebne.

W taki oto prosty sposób, doszliśmy do wstawienia obciążenia naszemu woblerkowi. Nie zawsze trzeba to robić, ponieważ jeśli chcemy uzyskać wobler pływający, można go nie dociążać a stabilną pracę w wodzie uzyskać samym sterem. Kolejna czynność, czyli dociążenie korpusu, jest równie prosta. Nadal opieramy się o korpus 4-5cm, i w tym wypadku, aby uzyskać agresywną pracę proponuję na początek dociążyć wobler, ciężarem 3g. Używam do tego śrucin najzwyklejszych do spławików, lub starych ołowianych otulin z kabli. Te drugie są o tyle lepsze, że nie trzeba nic przy nich robić, wystarczy je rozgiąć i spłaszczyć i są gotowe do użycia. Jeśli chodzi o śruciny należy je rozklepać na płasko, tak by miały wymiar rowka, który powstał po piłce podczas nacinana go, pod stelaż. Można również, nawiercić specjalne otwory pod ołów, natomiast my zajmiemy się prostymi metodami.

Do wklejania sterów najlepsze są kleje dwuskładnikowe, ja jednak od początku tworzenia woblerów używam kleju Technicol do twardego plastiku. Najlepszym materiałem na ster jest poliwęglan, i nie radzę stosować nic innego, żadne zamienniki nie dorównają poliwęglanowi. Stery, możecie wycinać ostrymi nożyczkami, po odrysowaniu wzoru na płytce poliwęglanu, lub po prostu zakupić gotowe stery o odpowiednich dla was wymiarach. Ster jest chyba najważniejszym elementem woblera, to on stabilizuje go w wodzie i dzięki niemu wobler uzyskuje odpowiednią pracę. Czynności nacinania miejsca na ster i doboru jego wzoru i wielkości są bardzo ważne, i nie należy się przy nich spieszyć. Główna zasada jest taka, że ster w swym najszerszym miejscu nie może być szerszy od najszerszego miejsca woblera, patrząc nań od góry. Pojawia się pytanie czy miejsce na ster nacinać przed lakierowaniem, czy na końcu, gdy wobler jest praktycznie gotowy. Na początku dobrze będzie, gdy natniecie go od razu, ponieważ będziecie mogli wszystko spasować i przekonać się czy jest odpowiednio ustawione. Pierwsze nacięcia na ster najlepiej zrobić w imadełku. Włóżcie korpus do imadełka pod kątem, brzuszkiem do dołu. Kąt powinien być taki, jakie nachylenie steru chcecie uzyskać.

Nie polecam nacinania miejsca na ster, w rękach, wystarczy mała pomyłka wychylająca ster względem osi korpusu by zniweczyć całą pracę. Źle ułożony ster spowoduje problemy w pracy woblera. O ile minimalne pomyłki można skorygować, o tyle duże pomyłki zakończą żywot woblera, dyskwalifikując go w łowieniu. Dobrze wycięty otwór, i osadzony w nim ster powinny sprawić , iż wobler nawet bez dodatkowego dociążenia będzie pięknie pracował.

W dalszym etapie, produkcji, należy uzupełnić wszelkie szpary oraz dziury, pozostałe po instalacji stelażu i obciążenia. W tym wypadku cudów nie ma, ja w szpary powstałe ponad oczkami wkładam odpowiednio przycięte kawałeczki drzewa, stabilizują one dodatkowo stelaż, oraz ładnie wypełniają ubytki, nadmiar ucinam równo z korpusem. Miejsca puste w rowku stelażu, wypełniam szpachlą do drewna, jeśli wytniecie wcześniej miejsce na ster dobrze jest weń, włożyć np., kawałek tekturki, aby nie zaszpachlować, również jego. Po wyschnięciu szpachli, szlifujemy jej nadmiar na gładko, jeżeli gdzieś szpachla odprysła, lub się „zapadła” należy to miejsce poprawić, ponownie szpachlując. Ja dla pewności szpachluję również, miejsca przy oczkach, przednim i tylnim, mimo wcześniejszego wypełnienia ich drewnem. Kiedy wszystko już wyschło, zdjęliśmy tekturkę z miejsca na ster, i naszym oczom ukazał się gładki, obły i symetryczny korpus woblera, zaczynamy zabawę w impregnowanie.

Impregnacja, to nic innego jak zabezpieczenie drewna przed nasiąkaniem wodą oraz ułatwienie związania drewna z lakierami zewnętrznymi. Do tego celu używam lakieru firmy Domalux Capon. Impregnację wykonuję poprzez umieszczenie korpusu w lakierze na około 15-20min, po wyjęciu korpusu i wyschnięciu lakieru, drobnym papierem ściernym przeszlifowuję powierzchnię, i ponownie umieszczam korpus w lakierze powtarzając wszystkie czynności. Po drugim impregnowaniu i szlifowaniu, wobler nadaje się do dalszej obróbki. Pamiętajcie by nie spieszyć się ze szlifowaniem, oraz by wyczyścić również nacięcie na ster, pozwólcie lakierowi porządnie wyschnąć i wypełnić wszelkie szparki w strukturze drewna. Na tak przygotowany korpus, w następnym etapie nanoszę farbę podkładową, w moim wypadku jest to lakier samochodowy biały w sprayu. Zabezpiecza całkowicie korpus przed wodą, a i nanoszone później kolory farb są wyraźniejsze.

Tak, więc doszliśmy do etapu ozdobienia naszego dzieła. Tutaj tak naprawdę ograniczy was tylko wasza wyobraźnia. Metod zdobienia i malowania woblerów jest wiele, my natomiast, jako że (teoretycznie) robicie to pierwszy raz, zajmiemy się najłatwiejszym sposobem. Do tego celu proponuję użyć właśnie lakierów samochodowych w sprayach, lakierów do paznokci, czy też farbek akrylowych i pędzelków. Nie należy stosować zwykłych farb czy innych nie znanych flamastrów czy markerów, ponieważ okazać się może, że podczas zewnętrznego lakierowania, wszystko to, co wcześniej namalowaliście spłynie wraz z obciekającym lakierem. Nie będę opisywał technik malowania oraz wzorów, ponieważ tak jak pisałem zależy to od waszej wyobraźni. Ozdobione dzieło, należy pokryć lakierem zewnętrznym. Dwa najlepsze w tej chwili na rynku lakiery zewnętrzne, polecane przez ręcznych producentów woblerów, to HartzLack, oraz Domalux Classic. Korpus lakierujemy poprzez kilkukrotne zanurzenie go w lakierze. Ja wykonuję szybkie 4-5 zanurzeń, po czym odwieszam korpus do wyschnięcia. Nie martwcie się, że lakier spływa z korpusu tak ma właśnie być. Po wyschnięciu lakieru całą operację powtarzam tak 3-4 a nawet 5 razy. Wszystko zależy, od jakości lakieru, jego twardości po wyschnięciu, oraz od grubości powstałych warstw. Oczywiście, również od przeznaczenia woblera, jaki gatunek ryby będzie nim targał, i ile dany wobler takich spotkań ma wytrzymać. Zanurzenia w lakierze dokonuję trzymając korpus za oczko ogonowe, pamiętajcie, że macie wycięty otwór na ster, który przy odwrotnym zanurzeniu zostałby zalany i zasklepiony przez lakier, Taki sposób zanurzenia, gwarantuje, znacznie łatwiejsze oczyszczenie nacięcia. Tworzy się tylko cieniutka warstwa lakieru (lub nie), którą bez problemu usuniecie. Na koniec zamieszczam rysunek opisujący ustawienia przedniego oczka podczas wychylania się woblera na jeden z boków. A także przykładowe umiejscowienie obciążenia przy innych modelach woblerów.

Ustawień steru, oraz umiejscowienia obciążenia jest wiele, sami musicie dojść metodą prób i błędów, jakie konfiguracja będzie odpowiednia. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze, wielkość i kształt steru. Kombinacji jest cała masa i nie ma na to złotego środka, różne woblery o różnej pracy będą przydatne na różnych łowiskach, toteż sami ocenicie, co u was będzie istotne.
Jak widzicie nie jest to nic strasznego, własne wykonanie woblera, wymaga jedynie podstawowej wiedzy, oraz samozaparcia i ogromu cierpliwości. Wykonany własnoręcznie wobler, który w wodzie zachowuje się tak jak tego chcemy, a który jeszcze sprowokuje rybę do brania, staje się bezcennym w pudelku. Uwierzcie mi, że uczucie satysfakcji, podczas złowienia pierwszej ryby na swój wobler, jest nie do opisania, i żadne najdroższe woblery z półek sklepowych nie mogą się równać z waszym dziełem.

Na sam już koniec, by was za bardzo nie zanudzić kilka porad ode mnie.
 

  • nie oszczędzajcie na lakierze, tylko te najlepsze i polecane dadzą wam 100% satysfakcji
  • nie kombinujcie z materiałami na stery, jedynie poliwęglan jest słusznym wyborem, łatwy w obróbce, dość sztywny a przy tym elastyczny, nie pęka przy wycinaniu oraz podczas kontaktu np. z kamieniami na dnie
  • do dociążania używajcie ołowiu, ma on większy ciężar własny niż np. kulki stalowe
  • nie rzucajcie się od razu na kupowanie aerografów i farb do nich, nie wiadomo czy poczujecie ten dryg do dalszej produkcji, szkoda pieniążków
  • pierwsze korpusy po zaimpregnowaniu zaopatrzcie w ster, wciśnijcie go po prostu i zabierzcie nad wodę, jeśli okaże się, że nic nie wyszło z dobrej pracy woblera zaoszczędzicie materiały, których użylibyście podczas malowania i końcowego lakierowania
  • nie kupujcie hurtowych ilości materiałów, na pierwsze korpusy szkoda wykładać sporej gotówki z tych samych powodów, co w przypadku aerografu
  • jeśli macie z czymś problem odwiedzajcie Fora, lepiej zapytać niż coś popsuć i zmarnować swoją pracę
  • w punkcie ostatnim uważajcie podczas strugania na palce i dłonie, rany cięte od ostrych noży mogą was skutecznie zniechęcić a wasze zdrowie jest najważniejsze


Wszystkim, którym w jakikolwiek sposób ten tekst pomoże, w tworzeniu własnej nie powtarzalnej przynęty, chciałem życzyć, bardzo dużo cierpliwości oraz wytrwałości. Pamiętajcie, że tylko od waszej pracy zależy, jak będzie wyglądał wasz wobler i jak będzie pracował. Fachowcy od ręcznej produkcji czytając ten tekst stwierdzą, że kilka rzeczy pominąłem, o kilku zapomniałem, otóż nie. Przedstawiłem najprostszą drogę do wykonania własnego woblerka, wszystkie towarzyszące temu tricki, sposoby czy tajemnice, pozostawiłem twórcom do odkrycia. Jaką mielibyście przyjemność odkrywania tajników i sposobów gdybyście dostali wszystko na tacy?

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Kategoria: Poradniki

Ostatnio na kanale wędkarz.pro

»

Reklama

Szukasz prezentu
dla wędkarza?

Sprawdź nasze wyjątkowe propozycje

Nie wiesz co kupić?
Zadzwoń lub napisz do nas.
Doradzimy.

Odwiedź nas na wedkarz.pro/radom

Szybki kontakt:

794 790 321

pomoc@wedkarz.pro

8:00 - 16:00

Płatności:

Raty Credit Agricole Bank Polska S.A.
PayPal Logo